[sarkazm]Umiem przepowiadać przyszłość – super! Szkoda tylko, że nie działa to na wyniki lotto.[/sarkazm] Pisałem w ostatnim wpisie w grudniu, że rok 2012 kroi się nieciekawy, a w ostatnim wpisie w listopadzie o problemach z alkoholem. Bohater listopadowego wpisu zmarł, czego obawiałem się w grudniu i to była ta jedna z kilku moich obaw na 2012 – spełniła się.
Wraz ze spełnieniem się „przepowiedni nr. 1” (nie licząc oczywistego żalu po stracie bliskiej osoby, na co jednak w pewnym sensie byłem przygotowany) rozwiązał się wiszący nade mną worek pełen problemów. Już muszę wszystkie notować, żeby nie zapomnieć o nich i o każdy się zatroszczyć/spróbować go rozwiązać. Na razie idzie średnio, kilka spraw załatwionych, kilka nie. Podstawowa sprawa: oby nie było mrozu – wprawdzie jest styczeń, ale lepiej byłoby jakby zima już sobie poszła. Bo jak nie, to będzie kiepsko. Oczywiście znając moje szczęście wchodzę na Onet i czytam, że to ostatni dzień z dodatnimi temperaturami…
Spełnienie się złej „przepowiedni nr. 2” na 2012 w drodze… Wydaje mi się, że to kwestia miesiąca, maksymalnie dwóch.
Dodatkowo w efekcie całego zamieszania stałem się chcąc-niechcąc posiadaczem ok. 12-13 letniej kotki. Uwielbiam koty i niby marzyłem o posiadaniu kotka, ale od małego, aby go wychować i nauczyć zachowania. Tu mam starą kotkę z własnymi przyzwyczajeniami – od lat mieszkała w jednym miejscu. Trudno będzie ją „przestawić” na nowe tory, życie ok. 200 km od dawnego domu i bez możliwości korzystania ze sporego podwórza. Nie było jednak innego wyjścia, proponowano mi ją uśpić, ale nie mam serca – zapadła decyzja, aby ją przygarnąć. Wiem, że będę tego żałować, zapewne nie raz, ale chwile radości też są.
Złota myśl: należy pamiętać, aby mieć swoje sprawy zawsze uporządkowane i być gotowym na śmierć, bo nigdy nie wiadomo kiedy ona nastąpi. Nierozwiązane problemy spadną na bliskich, a czy chcemy obciążać tych, których kochamy najbardziej, dodatkowym bagażem trudności oprócz tych, które sami mają? Czasami kilka minut poświęcone choćby na uporządkowanie dokumentów, czy zbieranie rachunków w jedno określone miejsce i oznaczanie tych uregulowanych, albo trzymanie kluczy w jednym miejscu może mieć w przyszłości kolosalne znaczenie. Dla nas niby banały, ale gdy nas zabraknie – ktoś inny – rodzina/krewny czasami może musieć się w tym być w stanie zorientować. I banał dla nas urasta do rangi katastrofy dla bliskiej nam osoby. Nie lekceważmy takich spraw. Zwykle się o tym nie myśli, bo kto się spodziewa śmierci, będąc w relatywnie młodym wieku? Ale to się może stać – oby nie, ale tak może być.
PS: Ale co do lotto, to trójkę trafiłem. Tylko że to było chybił-trafił, więc się nie liczy do moich zdolności w przepowiadaniu przyszłości.
„You know how the time flies
Only yesterday
It was the time of our lives”
Dasz radę, ile rzeczy by nie waliło się na głowę, w końcu jesteś teraz czyimś światem 😉 😀